16. AFF Pięć Smaków: Dzień czternasty

Dobrze jest móc czasami zawierzyć swojemu przeczuciu. Jeszcze przed festiwalem komunikowałem niejednemu z Was, że mocno przemawia do mnie to, co wiem o Posłańcu z chmur (2022, reż. Rahat Mahajan). Nim też zamknąłem sekcję konkursową festiwalu – Nowe Kino Azji. Opowieść Mahajana (który jest w swoim debiucie Autorem przez wielkie „A”) leży gdzieś między mitem a rzeczywistością i stanowi próbę przełożenia dawnych opowieści na kolonialne realia Indii. Uwspółcześniona wersja, czy może trafniej kontynuacja, historii odbywa się w szkole z internatem, w której trafiają na siebie Jaivardhan i Tarini. I choć nigdy wcześniej się nie widzieli, oboje czują, że łączy ich coś więcej niż przypadkowe spotkanie na zajęciach z fotografii. W Posłańcu z chmur jest wiele dobra – warstwa symboliczna i formalna są bogate i złożone, a mimo to reżyser stara się bezpiecznie przeprowadzić publiczność przez jej zwroty i ukryte znaczenia. Uwielbiam ten film za jego atmosferę. Klimat ciągłego przenikania się rzeczywistego z onirycznym. Niemała w tym zasługa pięknych zdjęć i górskich lokacji. I choć Mahajan mówi o wielu istotnych dla mnie rzeczach, zastanawia się również nad tym, o czym mało kto mówi – nad opowieścią i jej wiarygodnością. Pojawia się tu wyraźny dyskurs na temat nie tylko wiary w medium, ale i samych założeń opowieści, historii jako takiej. Jak bardzo wierzymy w to, czego słuchamy, co jest nam opowiadane? Jak bardzo dajemy się oszukać, ponieść opowieści? To niezwykle cenne i aktualne rozważania, szczególnie teraz, kiedy młodsze pokolenia kinomanów (pokolenie płatków śniegu, to o części z Was) w tak wyraźny sposób przyjmują zdroworozsądkowe i „logiczne” spojrzenie na opowieści przedstawiane im w ciemnych kinowych salach. Jestem w Posłańcu z chmur zakochany szczerą miłością. A teraz zupełnie na marginesie, wszystkim tym, którzy już oglądali albo oglądać zamierzają, polecam rozmowę (choć tu określenie monologu jest bardziej bliskie prawdy) po seansie. Niełatwo trafić na twórcę, który prócz umiejętności tworzenia pięknych obrazów umie też o nich mądrze mówić. Rahat Mahajan to właśnie jeden z nich, a jego opowieści związane z procesem twórczym były dogłębnie przemyślane i pełne pasji.

1a. Posłaniec z chmur
Posłaniec z chmur (2022, reż. Rahat Mahajan)

Tegoroczną pięciosmakową przygodę kończę wraz z sekcją Japan Feel-Good filmem Mori, siedlisko artysty (2018) Shūichiego Okity. Dzięki tej malutkiej próbce twórczości miałem okazję przekonać się, jak ciekawym twórcą jest Okita. Jego Mori, siedlisko artysty to kolejny portret jednostki, która w żaden sposób nie wpisuje się w szeroko pojęte normy społeczne. Morikazu Kumagai jest malarzem tworzącym w ogrodzie na tyłach swojego domu. Od dekad nie wychodzi z terenu swojej posesji, kontakt z ludźmi nie jest mu potrzebny do szczęścia. Wystarczają mu towarzystwo żony i przypadkowe, często niepożądane, spotkania z osobami przychodzącymi do jego domu, czy to by nakręcić o nim dokument, czy też by prosić o wykonanie jakiejś pracy na zamówienie. Tsutomu Yamazaki w tytułowej roli dzięki charakteryzacji jest niemal nie do poznania, zaś towarzysząca mu Kirin Kiki raczy publiczność właściwą dla siebie energią – taka kombinacja skutkuje bardzo interesującym duetem. Dzieło Okity jest jednak filmem o wiele głębszym, pytającym o miejsce sztuki w stale rozwijającym się i pędzącym przed siebie świecie i o to, jaką w tym wszystkim rolę odgrywa sam artysta. Mori, siedlisko artysty to przede wszystkim obraz o trudnej sztuce patrzenia na rzeczy. Sztuce, która od zawsze wymaga morza czasu i oceanu cierpliwości.

2. Mori, siedlisko artysty
Mori, siedlisko artysty (2018, reż. Shūichi Okita)

W ten sposób kończy się moje Pięć Smaków. Wciąż jednak pozostało kilka dni, by oglądać znakomite filmy, więc jeśli tylko możecie, to korzystajcie. W ramach niniejszej relacji napiszę jeszcze podsumowanie całej edycji, w którym zawrę m.in. listę najlepszych filmów, jakie miałem okazję obejrzeć podczas tegorocznej odsłony. Jak zawsze zachęcam Was do lektury i dzielenia się własnymi wrażeniami. Zerkajcie też na Pełną Salę, tam znajdziecie m.in. moje oceny (zapewne z czasem uzupełnione) poszczególnych filmów.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

2 uwagi do wpisu “16. AFF Pięć Smaków: Dzień czternasty

Dodaj komentarz