14. American Film Festival: Dzień piąty

Sobota rozpoczęła się znakomicie, bo oto w ramach Pokazów Specjalnych udało mi się obejrzeć pierwszy raz w kinie tak fantastyczny film jak Czarnoksiężnik z Oz (1939, reż. Victor Fleming)! Podróż Dorotki i jej psa Toto do krainy Oz jest jednym z moich ulubionych musicali tamtego okresu. Wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi: Strachem na Wróble, Blaszanym […]

Czytaj dalej "14. American Film Festival: Dzień piąty"

13. American Film Festival: Dzień szósty

Moim pierwszym seansem ostatniego dnia festiwalu była animacja kolażowa zatytułowana Błękitna róża zapomnienia (2022, reż. Lewis Klahr) w ramach Pokazów specjalnych. Podzielona na rozdziały dedykowane bliskim i artystom (m.in. Guyowi Maddinowi) animacja w estetyce komiksu opowiada o Ameryce lat 50. Twórcy mocno starali się oddać klimat miejsca i czasu, zarówno pod względem wizualnym, jak i […]

Czytaj dalej "13. American Film Festival: Dzień szósty"

13. American Film Festival: Dzień czwarty

Dzień związany ze Spectrum czas zacząć! Na początek miałem okazję obejrzeć drugi film Amy Redford, czyli Konsekwencje (2022). Kolejny raz bohaterką jest 17-letnia dziewczyna, tym razem o imieniu Anna. Poznaje ona w sieci inteligentnego i wrażliwego Erica i choć zaczyna powoli tracić kontrolę nad własnymi uczuciami, Eric wyraźnie zaskakuje ją zarówno niezapowiedzianą wizytą, jak i […]

Czytaj dalej "13. American Film Festival: Dzień czwarty"

5. American Film Festival: Dzień czwarty

Jesteśmy już po półmetku festiwalu. Czwarty dzień zmagań przyniósł wiele interesujących historii. Do jednej z nich z pewnością można zaliczyć Sun Belt Express (2014), na poziomie fabularnym przypominający nieco opisywany wcześniej film Mike’a Otta (Lake Los Angeles). Oto Allen, któremu na obecnym etapie życia wyraźnie się nie wiedzie. Była żona wiecznie niezadowolona z jego postępowania; […]

Czytaj dalej "5. American Film Festival: Dzień czwarty"

Mumblecore, czyli jeszcze bardziej niezależni

Amerykańskie kino niezależne musiało przebyć długą drogę, by znaleźć się w miejscu, w którym jest obecnie. Gdzieś u jej początku niewyraźnie widać cień Johna Cassavetesa, ogromnego zwolennika improwizacji, a jednocześnie człowieka, którego twórczość stanowi kamień węgielny dla wielu przyszłych twórców i dla całego kina niezależnego. Status indies[1] zmienił się dopiero w latach 80., które na […]

Czytaj dalej "Mumblecore, czyli jeszcze bardziej niezależni"