16. AFF Pięć Smaków: Dzień dziewiąty

Co prawda z jednodniowym opóźnieniem, ale wracam do Was z relacjami z ostatnich dni festiwalu Pięć Smaków. Akurat tak się poskładało, że większość seansów z sekcji Japan Feel-Good pozostawiłem sobie na oglądanie już w domu. I właśnie od podwójnego uderzenia dobroci chciałbym zacząć tę część relacji. Na początek miałem okazję obejrzeć Kota do wynajęcia (2012, reż. Naoko Ogigami), a w zasadzie kolejny już raz powtórzyć, ponieważ moja pierwsza podróż z tym tytułem odbyła się podczas 10. edycji Pięciu Smaków (2016). Fabuła skupia się wokół Sayoko, którą mimo problemów w kontaktach międzyludzkich łączą nierozerwalne więzi z kotami. Kobieta postanawia wynajmować je samotnym i zagubionym osobom, by dziury w ich sercach były w stanie się zapełnić. Film Ogigami bez wątpienia jest najjaśniejszym reprezentantem całej sekcji Japan Feel-Good, a reżyserka jest w stanie poprzez prostą opowieść powiedzieć kilka mądrych słów nie tylko na temat kotów, ale przede wszystkim ludzi. Kot do wynajęcia to duży i ciepły kocyk dla duszy i jeden z moich ulubionych filmów poprawiających nastrój.

1. Kot do wynajęcia
Kot do wynajęcia (2012, reż. Naoko Ogigami)

Nie wychodząc zbytnio spod tego kocyka, załączam drugi seans w ramach tejże sekcji, a jest nim Letnia opowieść (2020), czyli drugi obraz Shūichiego Okity w ramach tej edycji festiwalu (pierwszym było Rybie dziecko [2022]). Tym razem Okita zabiera nas w podróż na drodze ku dorosłości podczas słonecznych dni lata. Właśnie rozpoczynają się wakacje, a Minami przygotowuje się do obozu pływackiego, który odbędzie się już za kilka dni. Nowo poznany chłopak, tak samo jak ona uwielbiający anime, oraz kilka innych wydarzeń sprawią, że dziewczyna wyruszy na poszukiwania biologicznego ojca, który okaże się… liderem sekty. Gdy zastanowić się nad tym, jak Okita buduje swoje historie, dochodzę do wniosku, że cenię go za wiele rzeczy. Opowiada powoli, daje się oswoić ze swoim stylem i bohaterami. Jednocześnie potrafi dobrać znakomitych aktorów do zagrania niezbędnych i często niełatwych ról (Moka Kamishiraishi jest tu obsadzona idealnie). Przy zachowaniu tego wszystkiego Okita zwraca uwagę na szczegóły i jest w tym niezmiernie skrupulatny. Często to małe rzeczy podkreślające charakter danej postaci lub jej aktualny stan emocjonalny (pomysły z kaligrafią czy anime świetnie się sprawdzają). Jego rodzinne portrety i ich złożoną dynamikę ogląda się z przyjemnością, chociażby z tego względu, że często przedstawia je w sposób odmienny, jak np. figurę ojca, której aspekty można zgłębiać na wielu płaszczyznach. I, rzecz jasna, gdzieś na końcu tego wszystkiego czeka uczciwa dawka ciepła i czułości.

2. Letnia opowieść
Letnia opowieść (2020, reż. Shūichi Okita)

Nie jestem do końca pewien, jakie filmy wybiorę jutro. Warto natomiast wspomnieć, że wciąż mam do obejrzenia filmy z konkursu, dalsze pozycje z sekcji towarzyszącej ciepłym uczuciom oraz ostatnie tytuły z Hongkongu. Niezmiennie zachęcam do sprawdzania ocen na Pełnej Sali, za jakiś czas przekonamy się które filmy okazały się najlepsze w poszczególnych kategoriach. Jako że do końca festiwalu zostało jeszcze trochę czasu, zmniejszę odrobinę tempo i będę starał się raczyć Was relacjami z podwójnych seansów.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

3 uwagi do wpisu “16. AFF Pięć Smaków: Dzień dziewiąty

Dodaj komentarz