17. AFF Pięć Smaków: Dzień szósty

Szósty dzień festiwalowych zmagań rozpocząłem z niespodziewanym przytupem, a to za sprawą sekcji Asian Cinerama i jej przedstawiciela w postaci Rzeki szkarłatu (2023), czyli najnowszego dzieła mistrza Zhanga Yimou. To też kolejny powrót reżysera do kina historycznego, tym razem do Chin u schyłku rządów dynastii Song (XII wiek). Zawiła i skomplikowana intryga rozpoczyna się od śmierci wysłannika delegacji Jin, który miał się spotkać z premierem Qin Huiem, by wręczyć mu sekretny list. Tajna przesyłka jednak przepadła wraz ze sprawcą zbrodni. Nim wszystko się wyda i rozpęta się skandal grożący poważnymi konsekwencjami dla wielu oficjeli, premier zleca swoim zaufanym ludziom, by odnaleźli winnych i, co ważniejsze, dostarczyli mu zaginiony list. Na śledztwo pozostały im dwie godziny. Śmiało można powiedzieć, że Zhang Rzeką szkarłatu udowadnia, iż jest w najlepszej formie od lat. Scenariusz rozpisany z największą maestrią oraz stale utrzymujące się tempo wydarzeń i szalone zwroty akcji świadczą o ogromnych umiejętnościach i witalności twórcy mającego już swoje lata. Kiedy jednak dostajemy zabawne momenty, powracające motywy i znakomitą galerię intrygujących postaci, a w konsekwencji rozrywkę na najwyższym poziomie, można śmiało powiedzieć, że filmowa emerytura Zhanga jest jeszcze daleko.

1. Rzeka szkarłatu
Rzeka szkarłatu (2023, reż. Zhang Yimou)

Zgodnie z zapowiedzią wracam też do sekcji Nowe Kino Azji, która powoli dobiega już dla mnie końca. Dzisiejszym seansem był Ja odchodzę, a ty śnisz (2023, reż. Nelson Yeo) – film, na który czekałem chyba najbardziej z całego konkursowego zestawienia ze względu na poruszany w nim temat. Fabuła jest pretekstowa i opowiada o trójce znajomych ze szkolnej ławy, którzy zostali sami na potencjalnym zjeździe absolwentów ich dawnej klasy. To daje im czas na podróż w przeszłość, wspominanie dawnych miłości, porażek i pierwszych doświadczeń dorosłego życia. Oczekiwania związane z debiutem Nelsona Yeo wiązały się z poruszanym tu tematem pamięci – jednym z najważniejszych dla mnie motywów w kinie, który badam od lat, szczególnie na gruncie kina azjatyckiego. W Ja odchodzę, a ty śnisz dzieje się naprawdę wiele. Rzeczywistość zaczyna mieszać się z fabułą powieści, po którą bohaterowie sięgają co jakiś czas. Pamięć jest tu płynna, nie przyjmuje skonkretyzowanej formy i też do nikogo konkretnego nie należy. Wspomnienia są jednocześnie niczyje i będące własnością wszystkich. Motywy związane z karmą i reinkarnacją łączą się z próbami zwizualizowania tego, co pozostaje w sferze fantazji: co by było, gdyby dawna miłość otrzymała kolejną szansę tu i teraz? I w konsekwencji ukazaniem również tego, jak dalece nieosiągalny może być taki scenariusz. Wszystko to zawarte jest w poetyce oniryczności, podróż bohaterów na stałe zostaje rozpięta między jawą a snami, być może z rzadka śnionymi świadomie. I choć Ja odchodzę, a ty śnisz nie jest niestety najlepszą pozycją, jaką ma do zaoferowania konkurs, z pewnością jest filmem najambitniejszym z tych, które dane mi było obejrzeć do tej chwili (obejrzałem już dziewięć z jedenastu proponowanych tytułów). Mnogość symboli i znaczeń zachęca do powrotu i kolejnego zmierzenia się z wizją pamięci stworzoną przez Nelsona Yeo.

2. Ja odchodzę, a ty śnisz
Ja odchodzę, a ty śnisz (2023, reż. Nelson Yeo)

Poczułem dziś nieodpartą chęć poznania, póki co skromnej, twórczości Chihiro Itō, zatem w ramach pokazów specjalnych obejrzałem W jej pokoju (2022), adaptację powieści Itō zatytułowanej Hitoribocchi Janai. To historia młodego mężczyzny Susume, który choć nie jest najlepszy w kontaktach towarzyskich, ma bogate życie wewnętrzne. Partneruje mu w nim tajemnicza dziewczyna Miyako – drzwi do jej mieszkania zawsze są dla Susume otwarte. W tytułowym pokoju, wypełnionym spokojną zielenią roślin, para dzieli się sensualnymi doznaniami, rozmawia o zmysłowych wrażeniach, nieuchwytnych wspomnieniach, próbując nawzajem się zrozumieć. Ich relacja ulega zmianie, kiedy mężczyzna orientuje się, że prócz niego Miyako odwiedza jeszcze ktoś. Złożona emocjonalność Susume stanowi katalizator opowieści, zaś próby zrozumienia samego siebie popychają go do coraz to innych, nowych decyzji i wyzwań. Żałuję, że nie znam pierwowzoru literackiego, ponieważ znakomicie byłoby poczytać, jak bohater ubiera w słowa zapisywane na kartach dziennika swoje stany emocjonalne. W filmowej adaptacji jest dość małomówny, mimo to wyraźnie widać jego aktywną pracę nad samym sobą. Debiut Itō przywiódł mi na myśl twórczość Akiko Ohku. Oczywiście obie reżyserki mają swój własny, wyraźny głos, jednak momentami ich wrażliwość i atmosfera filmów potrafią się stykać, chociażby w sferze portretowania samotności i dotyczących jej refleksji filmowych outsiderów.

3. W jej pokoju
W jej pokoju (2022, reż. Chihiro Itō)

Zachęcony interesującym światem Chihiro Itō jutro z pewnością dokończę sekcję konkursową, w tym właśnie jej drugi film U twego boku. Was z kolei niezmiennie zachęcam do oglądania filmów w ramach Pięciu Smaków oraz do zaglądania na tabelę ocen publikowaną na Pełnej Sali, bardzo warto.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

3 uwagi do wpisu “17. AFF Pięć Smaków: Dzień szósty

Dodaj komentarz