17. AFF Pięć Smaków: Dzień drugi

Zgodnie z planem dziś kontynuuję podróż po Nowym Kinie Azji. Wcieliłem też w życie założenie, że punktem wyjścia zostanie koreański Tajemniczy pieczeniarz (2022, reż. Lee Jeong-hong). Anegdota rozpoczyna się w momencie, gdy Park Gi-hong (z zawodu stolarz) wraz ze swoim pracownikiem Kyoung-junem po zbyt długiej nocy w barze postanawiają przespać się w lokalu, który remontują, z obawy, że jeśli wrócą do domów, nie pojawią się następnego dnia w pracy. Gi-hong ma od życia niewielkie oczekiwania, podejmuje się dorywczych prac i wynajmuje pokój w dużym domu należącym do młodego małżeństwa, z którym się przyjaźni. Punktem zwrotnym historii stanie się odkrycie poważnego wgniecenia w dachu vana należącego do Gi-honga. Debiut Lee Jeong-honga jest pod wieloma względami świeży i interesujący. Po części wynika to z faktu, że reżyser za wszelką cenę nie chce i nie daje poznać tytułowego darmozjada. Filozofia życia Gi-honga musiała ukształtować się w przeszłości, jednak żadne interakcje z otoczeniem, nawet rodzinne spotkanie nie tłumaczą w jednoznaczny sposób, dlaczego jest taki, jaki jest. Niezręczność w relacjach z otoczeniem to tylko punkt wyjścia stanowiący o innych cechach jego charakteru. Jest to postać niezwykle skomplikowana, a inne role pojawiające się w filmie nie tylko komplementują jej złożoność, ale same starają się dotrzymać jej pola. Na pierwszy rzut oka w Tajemniczym pieczeniarzu niewiele się dzieje, wartością staje się to, co ukryte, niewidoczne, niewypowiedziane, ujawniające się jedynie momentami w drobnych gestach i spojrzeniach.

1. Tajemniczy pieczeniarz
Tajemniczy pieczeniarz (2022, reż. Lee Jeong-hong)

Nieprzystosowanie do otoczenia to również domena tytułowej bohaterki Amiko (2022, reż. Yusuke Morii). Film ten jest znakomitym przykładem tego, że dzieci widzą więcej. Dziewczynka często nie zważa na otaczających ją ludzi czy rzeczy w jej pobliżu, a jeśli tak się dzieje, to stara się przyjmować rolę obserwatorki. Dziecięca rezolutność wymieszana z solidną dawką naiwności wpędza ją raz po raz w kłopoty, z których zawsze pomaga się jej wyplątać starszy brat Kota. Kiedy na pozór szczęśliwa rodzina doświadcza tragedii, mikroświat każdego z jej członków zacznie się nieodwracalnie zmieniać… W naprawdę udanym debiucie Moriiego sielankowo jest tylko na początku. Idylliczny portret rodziny, niczym z filmów Hirokazu Koreedy, pęka niepostrzeżenie niczym mydlana bańka. Jest to element większej narracyjnej strategii. Całość opowiadana jest z dziecięcego punktu widzenia, zatem wiele rzeczy wydaje się niejasnych, niedopowiedzianych. Coś w jednej chwili trwa, by za moment na zawsze znikło – bez przyczyny, sensu i domknięcia. By jednak Amiko mogła sobie wytłumaczyć pewne sprawy, z pomocą przychodzi jej, ale również i nam, realizm magiczny – znakomicie komponujący się z fantazjami i wyobrażeniami dzieciństwa. Również dzięki użyciu takiej perspektywy reżyser w dość zawoalowany sposób porusza spektrum istotnych tematów, na czele z przemocą fizyczną i psychiczną czy brakiem umiejętności nawiązania relacji nawet z najbliższymi osobami. By być jeszcze bardziej precyzyjnym – problemy te, choć pojawiają się w filmie, nie znajdują ujścia, nie wybrzmiewają w sposób całkowity. Próba zobrazowania historii w ten właśnie sposób sprawia, że widzowi przez większość seansu towarzyszy podskórny niepokój, co tylko jeszcze dogłębniej zaświadcza o szczerości punktu widzenia Amiko – zarówno podczas jej wędrówek po Hiroszimie, jak i potyczek z dorosłymi i rówieśnikami.

2. Amiko
Amiko (2022, reż. Yusuke Morii)

Konkretna zmiana klimatu nastąpiła za sprawą Witaj w piekle (2022) debiutującej Lim Oh-jeong. Rzecz o Na-mi i Sun-woo, które trzymają się razem, ponieważ były dręczone przez szkolnych rówieśników. Ten przypadkowy sojusz ma skończyć się tak szybko, jak się zaczął – wraz z popełnieniem przez nie samobójstwa. Jak to jednak w czarnych komediach bywa, sprawy przyjmują nieco inny obrót, a główne zainteresowane postanawiaj dokonać krwawej zemsty na Chae-lin, prowodyrce ich prześladowań. Pojawia się jednak problem. Szkolna dręczycielka wyjechała do Seulu, gdzie podobno nawróciła się pod wpływem religijnej wspólnoty. Mimo to dziewczyny są zmotywowane, by odpłacić jej za zniewagi i ból i chcą zrobić to naprawdę dobitnie. Pomimo że jest to debiut, Lim gra na nastrojach i emocjach niczym wytrawna autorka, zamieniając poważne, ciemne tony w nieco bardziej kolorowe rozbłyski. Lżejsze momenty nie są jednak w stanie zdominować poważnej całości. Trudno się zresztą dziwić, Korea w ujęciu Lim ma do przełknięcia gorzką pigułkę, do tego sporą, bo wypełnioną ogromem problemów – że gdzieś w trakcie może się zwyczajnie zakrztusić i paść trupem. I choć Witaj w piekle mogłoby być obrazem bardziej spójnym, autorski (i mocno istotny) głos podparty świetnymi rolami aktorek czynią z niego pozycję, którą warto znać.

3. Witaj w piekle
Witaj w piekle (2022, reż. Lim Oh-jeong)

Jutro z chęcią sięgnę nie tylko po dalszą część konkursu, ale może dorzucę coś z przeglądu Kinga Hu. Miło będzie wrócić do tego twórcy i obejrzeć jego dzieła w cudnych, odrestaurowanych wersjach. Zachęcam Was też do zaglądania na Pełną Salę, gdzie dodajemy oceny wszystkich obejrzanych przez nas filmów.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

3 uwagi do wpisu “17. AFF Pięć Smaków: Dzień drugi

Dodaj komentarz