17. AFF Pięć Smaków: Dzień czternasty

Swój przedostatni dzień 17. Pięciu Smaków rozpocząłem od najbardziej zaangażowanego społecznie i tematycznie filmu tej edycji. Mam oczywiście na myśli W biały dzień (2023, reż. Lawrence Kan) z sekcji Kobiece oblicza Hongkongu. Historia została oparta na faktach, a swój początek ma w 2015 roku. Kay odwiedza swojego dziadka w domu opieki społecznej. Gdy przybywa na miejsce, widzi zaniedbanych mieszkańców, wszechobecny brud i bałagan, na domiar złego niewystarczającą liczbę personelu, uniemożliwiającą należyte wykonanie jakichkolwiek zadań. Szybko okazuje się, że Kay jest dziennikarką śledczą badającą sprawy uchybień w tego typu placówkach. Używając dziennikarskich sposobów i kontaktów, z czasem dowiaduje się coraz więcej, a mroczna rzeczywistość życia w domach opieki powoli wychodzi na jaw. Lawrence Kan przygląda się głównie problemom w prywatnych placówkach, te publiczne są obciążone dodatkowymi wyzwaniami – z uwagi na fakt, że cały czas jest ich zbyt mało, na miejsce w państwowym domu opieki czeka się od ośmiu do 16 lat. Temat jest równie istotny, co delikatny, dlatego reżyser podchodzi do spraw poważnie i z należytą uwagą, ujawniając jednak tylko ułamek głębokich wad systemowych i panującą niemal wszędzie znieczulicę. Kan zawiera tu pośrednio również diagnozę zawodu dziennikarza i medium, jakim jest prasa drukowana. Z jednej strony wieszczy upadek prasy, z drugiej wierzy, że dziennikarstwo będzie zawsze potrzebne. Chociaż nie odkryto tu nic nowego, taka postawa jest z pewnością szczera, bo przecież zawsze będzie potrzeba informowania, uwrażliwiania i dociekania prawdy.

1. W biały dzień
W biały dzień (2023, reż. Lawrence Kan)

By zbalansować tak poważny temat, musiałem udać się na drugi biegun i wybrać jeden z najcieplejszych feel-good movie tej edycji Pięciu Smaków. Yudo: Droga kąpieli (2022, reż. Masayuki Suzuki), bo o nim mowa, to opowieść o dwóch braciach: młodszym Goro i starszym Shiro. Ten drugi jest architektem i żyje w Tokio, starając się sprostać zawodowym przeciwnościom. Pewnego dnia wraca do rodzinnego miasteczka, by zamknąć „Gorące źródła Marukin”, łaźnię, którą zostawił mu ojciec, i na jej miejsce wybudować drogie mieszkania. Jego młodszy brat Goro nie jest zachwycony ani jego powrotem, ani tym bardziej pomysłem – to on po śmierci ojca prowadził sentō. Miejsce, do którego od lat przychodzą stali klienci, traktujący kąpiel jak rytuał. Z czasem może się okazać, że wartość łaźni przekracza każdą sumę pieniędzy. Równowagę duszy, balans między pierwiastkiem cielesnym i duchowym można osiągnąć, podążając jedną z wielu dróg, ale niezależnie od dokonanego wyboru każda z nich stanie się prędzej czy później kręta. Zbiór zasad i rytuałów pozwalają na trening oraz nieustanne próby dążenia do perfekcji w osiągnięciu harmonii. Oglądając film Suzukiego, można uznać, że zbyt wiele rzeczy jest branych za pewnik, poprzez przyzwyczajenie do codziennych małych cudów przestaje się je dostrzegać, najmniejsze szczęścia nie przynoszą tak potrzebnej przyjemności życia. Yudo: Droga kąpieli jest również o życiu w zgodzie z naturą, będącej fundamentem japońskiej estetyki, o jej poszanowaniu i świadomości, że woda to nie tylko życie. To droga do wyciszenia umysłu i ducha. Seans niemal tak cudowny jak zimne mleko… również po ciepłej kąpieli.

2. Yudo Droga kąpieli
Yudo: Droga kąpieli (2022, reż. Masayuki Suzuki)

Jutro ostatni dzień seansów, podczas którego udam się w małą sentymentalną podróż za sprawą Millennium Mambo oraz Goodbye, Dragon Inn. Jeśli chcecie odbyć ją ze mną, zapraszam.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

2 uwagi do wpisu “17. AFF Pięć Smaków: Dzień czternasty

Dodaj komentarz