17. AFF Pięć Smaków: Dzień trzynasty

Zastanawiając się nad doborem dzisiejszych filmów, trudno nie dojść do wniosku, że powinienem obejrzeć je w odwrotnej kolejności, ale po kolei. Na początek wybór padła na I moją matkę też (2023) w reżyserii Juna Roblesa Lany, autora świetnie znanego pięciosmakowej publiczności, chociażby z pokazywanej w ramach festiwalu w zeszłym roku Wielkiej nocy (2021). Podobnie jak ten ostatni, najnowsze dzieło Lany zasiliło szeregi sekcji Asian Cinerama. Jedną z centralnych postaci historii jest Sara, była nauczycielka, mająca codziennie pełne ręce roboty. Prócz robienia i sprzedawania słodkich deserów, dorabia prowadząc zajęcia online, wszystko po to, by utrzymać siebie i syna. Emman właśnie stracił pracę i zamiast szukać nowej, ma więcej czasu na potajemne schadzki z Amy, młodą kobietą pomagającą Sarze. Ich pełnym namiętności spotkaniom zawsze towarzyszy narkotykowy trans, zmieniający ich relację na jakby wpół rzeczywistą. Tego rodzaju tajemnice prędzej czy później wychodzą na jaw, wtedy mogą wydarzyć się dramatyczne i nieprzewidywalne zwroty akcji. Lana zaprasza nas do obserwacji niebezpiecznej gry, gdzie z dawna ustalony porządek właśnie zaczyna zamieniać się w chaos. Kreowany jest głównie przez zaburzone poczucie moralności, podpowiadające, że standardy, wedle których żyjemy, są wyłącznie wymysłem, często nie najmądrzejszych ludzi.

1. I moją matkę też
I moją matkę też (2023, reż. Jun Robles Lana)

Jako że uwielbiam powroty, postanowiłem przenieść się do sekcji Kobiece oblicza Hongkongu i przypomnieć sobie piękny melodramat, jakim jest Historia pewnej przyjaźni (1996, reż. Peter Chan). Opowieść rozpoczyna się w marcu 1986 roku. Jun po przyjeździe z Chin do Hongkongu jest zagubiony, czuje się niepewnie w miejscu pełnym obcych ludzi, których nawet nie jest w stanie zrozumieć. Po znalezieniu pracy mężczyzna zaczyna się szybko aklimatyzować, poznawać Hongkong i język kantoński. Przypadkiem spotyka na swojej drodze Qiao, pracowitą, zaradną i ambitną młodą kobietę (w tej roli zjawiskowa Maggie Cheung!), która pomaga mu stawiać pierwsze kroki w tej tętniącej życiem metropolii. I choć para przyjaciół zaczyna spędzać ze sobą coraz więcej czasu, są tak różnymi osobami, z odmiennymi celami i pragnieniami, że wydaje się niemożliwe, by mogli stać się dla siebie kimś więcej. Peter Chan rozpisuje tytułową historię przyjaźni na dekadę, bezustannie zmieniając w niej niemal wszystko prócz pary swoich nieoczywistych postaci. Niezależnie od miejsca, czasu i przestrzeni, w których odnajdujemy Juna i Qiao, reżyser uchyla furtkę zarówno im, jak i widzom, by wydarzenia doprowadziły do szczęśliwego finału. Nie zawsze jednak tak się dzieje, a historie taka jak ta udowadniają, że kino zawsze będzie ich potrzebowało.

2. Historia pewnej przyjaźni
Historia pewnej przyjaźni (1996, reż. Peter Chan)

Jutro z pewnością obejrzę wyczekiwany przeze mnie Yudo: Droga kąpieli, by poprawić sobie nastrój wbrew zbliżającego się końca. Pełna Sala zaktualizowała wszystkie noty w gridzie, zatem zaglądajcie tam, bo jest ich całkiem sporo.

Sławomir Wasiński

Korekta tekstu: Maciej Kiełbas

2 uwagi do wpisu “17. AFF Pięć Smaków: Dzień trzynasty

Dodaj komentarz